Litwa. Zaskakujące słowa kandydata na prezydenta. „Krym należy do Rosji”

news.5v.pl 2 tygodni temu

W rozmowie z portalem ELTA kandydat w wyborach na prezydenta Litwy przedstawiał swoje poglądy na temat polityki międzynarodowej, którą chciałby realizować. Głównymi tematami były kwestie działalności Litwy w NATO, zaangażowania w wojnę w Ukrainie oraz ewentualne kontakty z Rosją.

Eduardas Vaitkus zapytany został między innymi o swój stosunek do międzynarodowego statusu Krymu. Zdaniem 67-letniego polityka na sprawę należy spojrzeć z perspektywy mieszkańców półwyspu, a także sytuacji na Bałkanach.

– Odpowiadałem już na to pytanie wiele razy. Krym w tej chwili należy do Rosji. Należał kiedyś do Ukrainy, jeszcze dłużej Krym należał do Związku Radzieckiego. Jeszcze wcześniej Krym należał do carskiej Rosji i tak wrócimy do greckich miast (…) Problem z Krymem polega na tym, iż my, kraje zachodnie, stworzyliśmy taki precedens na przykładzie Serbii i Kosowa – stwierdził.

ZOBACZ: Białoruś rozmieściła wojsko na granicy. Łukaszenka: Stoimy łeb w łeb

– Mieszkańcy Krymu wyrazili swoją wolę, a istnieje koncepcja, iż funkcjonują nie tylko wolności człowieka, ale także prawa narodów. Chętny naród żyje w jeden sposób, deklaruje swoją wolę. Mieszkańcy Krymu wyrazili swoją wolę w referendum (…) Później kraje zachodnie przeprowadzały wielokrotnie sondaże, które do dziś pokazują, iż większość społeczeństwa opowiada się za przyłączeniem Krymu do Rosji. Ogłosili swoją niepodległość i dążą, by być częścią Rosji – dodał.

Według kandydata w wyborach prezydenckich kraje Zachodu „wypuściły dżina z butelki z Kosowem” i w związku z tym należy takie samo stanowisko prezentować wobec Krymu.

– Skoro uznaliśmy Kosowo, to po prostu musimy uznać Krym, bo nie mamy innego wyjścia. Albo cofniemy nasze decyzje, (…) iż nie uznamy niepodległości Kosowa i wtedy nie uznamy Krymu za niepodległy – podkreślił.

Wybory prezydenckie na Litwie. Prorosyjski kandydat o polityce władz w Warszawie

Stanowisko Eduardasa Vaitkusa na temat Krymu to nie jedyne, zgodne z propagandą rosyjską, stwierdzenia, które otwarcie wygłasza w trakcie trwania kampanii prezydenckiej. W tym samym wywiadzie 67-latek odniósł się do rzekomej agresywnej postawy państw NATO, które – jego zdaniem – tak jak wskazuje również Kreml, są dążeniem do wywołania międzynarodowego konfliktu.

– Będąc w tak agresywnym bloku wojskowym (NATO – red.) moje pytanie retoryczne brzmi: czy jesteśmy bezpieczniejsi? A może po prostu mniej bezpieczni? Moja analiza jest następująca, dochodzę do wniosku, iż będąc w tym agresywnym bloku, który dąży do konfrontacji z Rosją, nasze bezpieczeństwo nie wzrosło, ale spadło – przekonywał.

W rozmowie nie zabrakło także bezpośrednich pochwał prezydenta Rosji. Według polityka Władimir Putin jest bardzo skuteczny w swojej polityce i był w stanie podnieść kraj z całkowitego upadku.

ZOBACZ: Prezydent: Polska armia przyjdzie bronić Litwy

– Patrząc z pozycji lidera, robi to, co musi robić głowa państwa (…) Po prostu robi to, co do niego należy. Z jednej strony jest miękki, a z drugiej twardy. Twardy w tym sensie, iż tam, gdzie czuje, iż jest to ważne, nie ustępuje – zapewniał.

W podsumowaniu rozmowy znalazło się także odniesienie do Polski. Jak twierdzi Vaitkus najważniejszym zadaniem dla Litwy jest osiągnięcie trwałego pokoju, co kłóci się z polityką prowadzoną przez władze w Warszawie.

– Jak prawdopodobnie wiecie, Polska od 9 lat stara się zostać potęgą nuklearną. Polscy piloci wojskowi od dawna są szkoleni do zrzucania bomb atomowych. Są już gotowi. Niemcy na szczeblu ministerialnym mówili o tym, iż Niemcy nie potrzebują broni atomowej i wtedy amerykańska ambasador w Warszawie (Georgette Mosbacher – red.) powiedziała, iż ma nadzieję, iż jeżeli taka sytuacja się wydarzy, to w tym przypadku Polska zrozumie konieczność i broń atomowa będzie na terytorium Polski – mówił. Podkreślając jednocześnie, iż rozumie pokój jako „traktowanie wszystkich państw w Europie jednakowo„.

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału